Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi damzac z miasteczka Myszków. Mam przejechane 14413.44 kilometrów w tym 3300.38 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.81 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl

Statystyka: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy damzac.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 34.46km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 17.98km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt KTM Ultra Ride
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przystanąć pod zamkiem...

Czwartek, 29 stycznia 2009 · dodano: 29.01.2009 | Komentarze 0

Po raz pierwszy w tym roku... Cz-wa - Kusieta - Olsztyn - Skrajnica - Cz-wa... dotychczas nie zdarzylo mi się, żebym miał czterokrotnie wiecej wybieganych kilometrow niz wyjezdzonych...:)




  • DST 37.63km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 19.30km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

No i kończę ten rok

Środa, 31 grudnia 2008 · dodano: 31.12.2008 | Komentarze 0

No i kończę ten rok Sylwest(rower)... dosłownie w ostatnich chwilach wsiadam dokręcić parę km... standardowo, tak jak zaczynałem ten rok tak skończyłem, krótki wypad do Olsztyna...:) żegnajcie przejechane w tym roku kilometry...
[10760km]




  • DST 37.91km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 19.61km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

... chyba dziś ostatni

Niedziela, 28 grudnia 2008 · dodano: 28.12.2008 | Komentarze 2

... chyba dziś ostatni raz w tym roku, tylko Olsztyn i okolice Sokolich, w drodze powrotnej spotkanie z Jurczykiem...



Podsumowanie 2008 i Plany 2009
Końcówka roku, to też odpowiedni czas na podsumowanie sezonu 2008. Sezonu dobrego, dopisało zdrowie a i założony plan startowy zrealizowany. Sezon, w którym zaplanowałem głównie starty w najambitniejszych w tym sezonie maratonach rowerowych: MTB Powerade Marathon, i takie też one się okazały, przynosząc wiele zmian akcji, od płaczu po radość i szczęście z ukończenia. Był to też po części sezon biegowy, głównie starty na krótkich dystansach do kilkunastu kilometrów. Na rowerze przejechanych blisko 5000km, wybieganych około 600km, jak na człowieka tylko troszeczkę zajmującego się sportem daje to 7 miesięcy non-stop aktywności ruchowej, przeliczając to na ilość dni w roku wychodzi ze dziennie biegałem ok. 2km a rowerem pokonywałem dystans 13km. Ponieważ rower był, jest i nadal pozostanie moją największą Pasją niemalże Miłością mojego 25 letniego życia trochę bardziej szczegółowe podsumowanie zacznę od Niego:
Cel 2008: starty w maratonach: Głuszyca, Istebna, Krynica – 100% startów!
Realizacja:
- 14.06.2008 – MTB Powerade Maraton Men Europe Głuszyca,
„Maraton z największymi przewyższeniami w Polsce (dystans Giga =88km, 3055m przewyższeń) - wyścig dla wytrawnych znawców MTB… Impreza zaliczana do trzech serii maratonów MTB: Marathon Man Europe (Niemcy, Polska, Czechy, Austria), Kolo pro Život (Czechy), Powerade MTB Marathon”, ogłoszony został najtrudniejszym maratonem rowerowym w Polsce ostatnich lat. Aby wziąć w nim udział przygotowywałem się pół roku i stanąłem na starcie w Głuszycy, wśród wielu obcokrajowców w tym czołowych zawodników z Europy i Polski, mierząc siły na zamiary wyeliminował mnie pech, przed 30km defekt opony, maraton nie ukończony
- 09.08.2008 – MTB Powerade Marathon Istebna
Dystans Mega 54km, 1757m przewyższeń. Stając po raz drugi w życiu na trasie najbardziej kultowego maratonu w Polsce nie sądziłem, że stanie się on legendą, którą podczas wielu jesiennych wieczorów będzie się wspominać. Niesamowita ulewa, nie do opisania warunki jakie panowały w górach, sprawiły, że była to najbardziej ekscytująca przygoda jakiej w życiu doświadczyłem, bo przecież im trudniej...:) Dopiero w tak trudnych warunkach okazuje się ile człowiek jest w stanie z siebie dać, by zwyczajnie - przetrwać. Maraton, który pozostawi w nas respekt wobec potęgi przyrody i Gór, ze względu na wypadek jednego z członków ekipy. Całe szczęście w nieszczęściu, i dzięki Bogu szybko rozeszło się `to` po kościach;) pzdr Krzychu!
105m w open na 202 super twardzieli którzy ukończyli. Bo naprawdę trzeba było mocno zagryźć zęby, żeby się w to bawić.
- 13.09.2008 – MTB Powerade Marathon Krynica Zdrój
Dystans Mega 45km, 1655m przewyższeń. Finałowa edycja najbardziej prestiżowego, cyklu maratonów rowerowych w Polsce odbyła się w pięknie położonej w Beskidach miejscowości Krynica Zdrój. Z dwojga złego to wole ulewę w Istebnej niż przeraźliwe zimno w Krynicy. Miejsce 167 na 257 w open.
Reasumując, pewnie dla większości z Was czytając, nie są to zbytnio imponujące wyniki, ale dla mnie są one prawdziwym sukcesem, wywalczonym czysto, z maksymalnym zaangażowaniem jakie byłem w stanie włożyć po to aby wziąć udział w tych startach, biorąc pod uwagę chęci, poświęcony czas na treningi i środki finansowe jakie w nie zaangażowałem. (3 starty to min. koszt, nie licząc wszystkiego a tylko z wpisowym, noclegami, przejazdem, wyżywieniem, bieżącym serwisem sprzętu ponad. 1000zł)
W sezonie 2008 odbyłem kilkadziesiąt wycieczek rowerowych, w tym dwie dłuższe powyżej 200km.
A taki był ten sezon Biegowy:
Wszystko zaczęło się w marcu na imprezie u Jacka Chudego, później nogi poniosły mnie przez stolicę, gorące źródła, a nawet na 30 piętro i jakby się dało to jeszcze wyżej.
- 16.03.2008 – Przełajowa Siódemka, Blachownia k. Częstochowy, dystans 7km
Miejsce 58 na 238 w open. Czas 29:57.
- 05.07.2008 – VI Bieg Opolski, dystans 10km
Miejsce 73 na 317 w open. Czas 42:16 Debiut na 10km.
- 19.07.2008 – III Dobrodzieńska Dycha, Dobrodzień, dystans 10km
Miejsce 84 na 315 w open. Czas 42:15. Aktualna życiówka na trasie z certyfikatem.
- 31.08. 2008 - Przełajowa Siódemka, Blachownia k. Częstochowy, dystans 7km
Miejsce 58 na 275 w open. Czas 28:38.
- 27. 09. 2008 – Maraton Warszawski, Sztafeta Maratońska EIKIDEN, Warszawa, dystans 42.195
Biegłem 7.195km. Miejsce jako sztafeta 18 na 183 zespoły.
- 04.10. 2008 – XII Bieg Przełajowy o Nóż Komandosa, Lubliniec, dystans 13km
Miejsce 97 na 370 w open. Czas 58:40.
- 19.10. 2008 - II Ekologiczny Bieg do Gorących Źródeł Sanus Per Aquam - zdrowie przez wodę, Uniejów k. Łodzi, dystans 10km
Miejsce 58 na 228 w open. Czas 40:15. Nieoficjalna życiówka na 10km.
- 16.11. 2008 – Altus Cup Puchar Polski w Biegu po schodach, Katowice, 30 piętro
Miejsce 31 na 164 w open.
Reasumując 54.195 km wybiegane w startach, i 452km wybiegane treningowo.

Plany 2009?
Sezon 2009 co może być dla wielu zaskoczeniem nie będzie sezonem startów w zawodach rowerowych, generalnie ilość przejechanych km znacząco spadnie a to z prostej przyczyny. Nowy rok nowe wyzwania, a jak sięgać to po to co najwyżej i najtrudniej dostępne, najbardziej ambitne i… w tym czym się jeszcze nie brało udziału, a start sam w sobie będzie olbrzymim wyzwaniem, i szukając… szukając a prawdę mówiąc to już wcześniej myślałem nad tymi zawodami to:
1. start w Biegu Rzeźnika – 12.06.2009. Najtrudniejszy Bieg w Polsce, 75km w Bieszczadach, przy sumie przewyższeń przekraczających 6000m, na samą myśl już czuje adrenalinę, i przeszywające mnie dreszcze, bo to Wyzwanie, do którego trzeba się dobrze przygotować! (http://www.biegrzeznika.pl/)
2. drugi `fokus` na ten rok to jak mówi przysłowie, „chociaż raz w życiu powinno się przebiec maraton”, a jak znam siebie na jedynym razie się nie skończy, to no na pewno w październiku Poznań Maraton, a może wcześniej już wiosną zadebiutuje na maratonie w Krakowie…?
3. no i nie byłbym sobą, 19 wrzesnia znów wsiąde na rower i znajdę się wśród górskich maratończyków na finale w Istebnej, takie emocje, takie trasy uzależniają;)
4. będąc w temacie startów rowerem zastanawiam się też nad Krynica Adventure Race, Krynica Zdrój 5 lipca, ale musiałoby mi dopisać olbrzymie szczęście żeby się tam znaleźć, bo naprawdę ciężko jest pogodzić pracę zawodową z pasjami…

Oby tylko zdrówko dopisało… to do zobaczenia gdzieś na szlaku, czy to biegiem czy rowerem, pewnie i tak spotkacie mnie gdzieś w lesie…;)

Do siego roku Rowerzystom, Biegaczom i innym Aktywnym nie mogącym usiedzieć przed telewizorem… bo przecież może być coś przyjemniejszego jak wziąć swoje dwa kółka, lub biegowe buciki i cicho bez hałasu pobiec gdzieś do lasu?:)
ps. no tak wiem, Kobieta, ale to jedyny wyjątek!;)

[źródło] http://www.mtbmarathon.com/ , http://www.biegrzeznika.pl/




  • DST 37.01km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 16.95km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Olsztyna w większości

Niedziela, 30 listopada 2008 · dodano: 01.12.2008 | Komentarze 2

do Olsztyna w większości terenem... krótko, mało... czas zastanowić się nad podsumowaniem sezonu rowerowego i priorytetami na przyszły rok, choć już wiem, że jednym z nich będzie Bieg Maratoński, a przed nim wyzwanie sezonu 2009 - 75 km bieg w Bieszczadach - Bieg Rzeźnika...

.:.:.:.:.:. w poszukiwaniu przygód .:.:.:.:.:.:.:.




  • DST 143.93km
  • Teren 50.00km
  • Czas 06:41
  • VAVG 21.54km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowa wycieczka w Dzień

Wtorek, 11 listopada 2008 · dodano: 11.11.2008 | Komentarze 1

Rowerowa wycieczka w Dzień Niepodległości? Taki oto pomysł pojawił się prawie miesiąc temu na forum częstochowskich rowerzystów. Długo się nie zastanawiałem bo wiedziałem, że pojadę. I tak oto w dzisiejszy piękny poranek ok g. 8 w Pająku spotkało się 12 rowerzystów, w składzie: Iwona (jedyna niewiasta w męskim gronie), Yacek (nasz przewodnik), Poisonek (sprawca całego zamieszania:)), Outsider (jak zwykle narzucał tempo:D), Michaill, Sti, Blabla, Szczepan, Prophet, Faki, Krzysiek, no i ja. Tak więc w doborowym gronie ruszyliśmy w kierunku zachodnich ziem Polski. Z tych miejscowości co były zapamiętałem jedynie: Kochanowice, Pawełki, Cieszowa, Koszęcin, Boronów i inne o których przeczytacie na blogu Yacka [yacek.bikestats.pl]. We wspomnianej Cieszowej pieczenie z trudem zdobytych przez "co niektórych" kiełbasek. I po krótkim odpoczynku powrót troszkę okrężnymi ścieżkami do Miasta Świętej Wieży. Fajna wycieczka, w fajnym towarzystwie z fajnym tempem, nie pozostaje nic jak tylko mieć nadzieje, że kolejna wkrótce.

zniszczony przez sierpniową trąbę powietrzną żydowski cmentarz w Cieszowej


zabytkowy drewniany kościółek w Cieszowej


"Darz Bór" - miejsce na ognisko






zabytkowy zespół pałacowo parkowy w Koszęcinie - główna siedziba Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk


Założyciel Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk" Prof. Stanisławem Hadyna




  • DST 57.82km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 18.75km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bo w Życiu liczy się

Niedziela, 9 listopada 2008 · dodano: 09.11.2008 | Komentarze 2

Bo w Życiu liczy się Pasja... Jedną z najprzyjemniejszych pór roku do podróżowania rowerem jest jesień i zima (tylko ta druga to akurat lepiej bez śniegu:))... Popołudniem samotnie niebieskimi ścieżkami do Poraja przez Dębowiec a z powrotem przez Choroń do Biskupic i myk w Sokole Góry, tam spotykam przerażoną, zagubioną parę która zgubiła żółty szlak(ok g. 17, a więc już ciemno, biedaki w nieznanym lesie 6km od celu, to na nóżkach ok 40min), pokierowałem ich do miejsca w które chcieli wrócić i dalej pojechałem przez Olsztyn, Skrajnicę do Czewki... z dzisiejszej wycieczki jest następujący morał: nie wchodźmy przed zmierzchem do nawet na pozór bezpiecznych jurajskich lasów nie znając Ich...




  • DST 33.71km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 19.26km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

czyżby wracała normalność?

Piątek, 7 listopada 2008 · dodano: 07.11.2008 | Komentarze 0

czyżby wracała normalność? albo... no tak, że dziś po 18 razem ze sforzą troszke żeśmy się przejechali, aż do Olsztyna i z powrotem (no bo jeszcze trzeba na pływalnie zdążyć) poczatkowo przez Zieloną Górę a powrót przez Skrajnicę, to tak w dużym skrócie... a i lampka Cateye HL-EL530 nawet daje troche światła do jazdy nocnej:)




  • DST 108.85km
  • Teren 30.00km
  • Czas 05:44
  • VAVG 18.99km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

o rany! nie zauważyłem,

Niedziela, 2 listopada 2008 · dodano: 02.11.2008 | Komentarze 0

o rany! nie zauważyłem, że tak szybko leci ten czas... cyk cyk cyk... mineło ładnych parę miesięcy gdy znów udało mi się zaliczyć skromniutka "seteczkę" ostatnia taka w lipcu... aż nie moge uwierzyć!, że tak szybko mija ten czas... no ale potwierdza się reguła: pracując na tzw. "budżetówce" ma się spoooooooooooooro wolnego czasu na rozwijanie swoich pasji, pracując prywatnie ma się tego czasu mniej, nie znaczy, że ten czas jest gorszy, mniej znaczy się, że lepiej "on" smakuje... choć z żalem patrze na kolegów śmigających w piątkowe przedpołudnie rowerkiem:)... dziś postanowiłem sobie trochę odbić...i tak te "kochane" dwa kółka poprowadziły mnie i Mariusza do Mirowa - Bobolic zawiozły, scieżakmi i dróżkami jurajskimi y przez Olsztyn, Czatachową do Mirowa, a dalej przez Bobolice, Niegową, Góry Gorzkowskie do Złotego Potoku i z powrotem klasycznie przez Zrębice do Cz-wy... późna jesień ciepło ok 17-18C sprawiło, że podróż szybko mnięła, o dużo za szybko... w Olsztynie jeszcze spotaknko z Poisonkiem i STi... i do domu czas wracać, zaczynać nowy tydzień, nowy tydzień który będzie lepszym bo przecież dzisiaj pojeździłem sobie na rowerku:)
Vmax=61km/h











buuuuuu.....:)




  • DST 54.80km
  • Teren 20.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

no i znów było mi zimno,

Sobota, 18 października 2008 · dodano: 18.10.2008 | Komentarze 0

no i znów było mi zimno, a podobno przytyłem? więc i tłuszczyku, który by mnie bronił powinno być więcej... heh... ponieważ jutro jadę na zawody biegowe do Uniejowa k. Łodzi bieg na 10km, dziś wspólnie z Mariuszem trochę porowerowaliśmy: Cz-wa - Olsztyn - Turów:) - Mstów - Cz-wa Aleje...




  • DST 73.62km
  • Teren 40.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

"samouprzyjemniacz" życia singla...wczoraj trochę "do

Niedziela, 12 października 2008 · dodano: 12.10.2008 | Komentarze 0

"samouprzyjemniacz" życia singla...wczoraj trochę "do późna zasiedziałem":) no i po 2 godzinach snu postanowiłem się lekko przejechać, tak więc ruszyłem do krainy zakochanych na Złoty Potok, Aleja Klonowa przy takiej pogodzie jak zwykle służyła na wyłączność młodym parom, więc ukradkiem między kadrami się przecisnąłem by pojechać dalej, a tak to co tam dalej będę pisał... mało dziś ale nie znaczy się wcale...